Ufff… polska sluzba zdrowia kompletnie mnie rozbraja. Spakowalem sie wczoraj do szpitala, w nocy stres co beda kombinowac/jaka chemie podawac. Przyjechalem rano – wolne miejsca tylko na korytarzu.. pogadalem chwile z Pania Doktor na korytarzu i wrocilem do domu… W czwartek ostatnia konsultacja. Jak tak dalej pojdzie to kupuje ten lek za 9000 zl w aptece i ide do szpitala „na probe samobojcza” zeby mnie w ogole przyjeli na obserwacje…